GRUŹLICA KOŚCI
Maria Menicucci z Vitarchiano w prowincji rzymskiej cierpiała w prawym kolanie ostre bóle przypisywane najpierw reumatyzmowi. Maście, kataplazmy i wanny w najlepszych lecznicach włoskich nie mogły jej uleczyć. Radziła się sławnych chirurgów, którzy znaleźli w niej chorobę o wiele poważniejszą: był to głęboki i bardzo posunięty wysięk gruźliczy. Ta choroba, której spustoszeń nie może powstrzymać sama natura, potrzebuje bardzo starannej operacji chirurgicznej albo, jeżeli kość nie jest zbyt zniszczona, dobrze zastosowanych zastrzyków podskórnych. W takim leczeniu można osiągnąć tylko częściowe wyzdrowienie, gdyż ruchy stawów zostają mniej lub więcej usztywnione, jeżeli nieusztywnione całkowicie. W maju 1907 roku Maria Menicucci, przebywająca wówczas u krewnych w Pistoi, była badana przez doktora Chelucci, który potwierdził diagnozę chirurgów i radził poddać się operacji. Zostawała operacja albo cud! W tym czasie imię Gemmy z Lukki było na ustach wszystkich. - Czyż ta nowa służebnica Boża - powiedziała sobie chora - nie mogłaby mi wyjednać cudu? I bez zwłoki dostaje dla siebie jedną z jej relikwii, dotyka nią chorego kolana i zaczyna nowennę. Dziewiątego dnia zdejmuje opatrunek i nie widzi ani śladu choroby. Doktor Chelucci, stwierdziwszy wyzdrowienie, wydaje świadectwo, w którym, po zaznaczeniu, że był to gruźliczy wysięk kolana, otwarcie przyznaje, co następuje: „Pani Maria Menicucci, starannie zbadana przeze mnie, jest dziś zupełnie zdrowa". Szczęśliwa uzdrowiona spieszy napisać do przyjaciółki: „Gemma mnie uratowała, jestem uleczona, jak o tym możesz się przekonać, odczytując załączone świadectwo lekarskie. Nie posiadam się z radości. O Gemmo, droga Dziewico, módl się za mnie zawsze!
W: O. Germano Ruoppolo, pasjonista, Głębie duszy czyli Święta Gemma Galgani, Maria Vincit, Wrocław 2011.
Komentarze
Prześlij komentarz