Święta Gemma Galgani


Święta w aptece. A nawet kolejno w dwóch. Pierwsza to apteka ojca, gdzie się urodziła i przeżyła kilka spokojnych lat, z siedmiorgiem rodzeństwa i matką, która była dla niej niezwykłą nauczycielką wiary. Ale straciła ją już jako ośmiolatka. Wielkie nieszczęście, nie ostatnie: kiedy ona zajmuje się domem i rodzeństwem, spada na nią śmierć ojca i nędza. Wśród tych, którzy myślą o sierotach, jest kolega jej ojca, aptekarz z Lukki, Matteo Giannini. On przyjmuje Gemmę, aby opiekowała się jego dziećmi (miał ich ośmioro) i pomagała nieco w domu. To druga apteka w jej życiu. Gemma chce jednak wstąpić do sióstr pasjonistek, niestety jej słabe zdrowie na to nie pozwala. Liczne schorzenia sprawiają, że niewiele może też pomóc rodzinie Gianninich. A będzie coraz gorzej. Pojawiają się niespodziewane problemy, gdyż życie Gemmy jest serią niezwykłych przypadków, których nie sposób wyjaśnić i które okazują się niemal bluźniercze i gorszące dla triumfującego optymizmu końca XIX w. Panuje bowiem powszechny entuzjazm z powodu geniuszu ludzkiego: chociażby wynalezienie energii elektrycznej służącej człowiekowi czy szczepionek, które ratują go przed chorobą. Nauka rodzi szczęście i zdrowie wszystkich, usuwa lęki, spełnia każdą nadzieję, detronizuje i zastępuje Boga.

Tymczasem w domu aptekarza z Lukki młoda, przeżywająca intensywną ewolucję duchową Gemma mówi, że rozmawia z Jezusem, z Matką Bożą, a rozmowy te dotyczą cierpienia, cierpienia niezawinionego, naśladowania Jezusa umęczonego. Są to właśnie tematy, których "nowoczesna myśl" nie może znieść. Na ciele mistyczki pokazują się jakby rany: stygmaty? Z szacunku dla niej i dla jasności biskup zwołuje najlepszych lekarzy do Gemmy. Trzeba wszystko starannie skontrolować, ponieważ tak wiele "niewiarygodnych" rzeczy powstaje również w następstwie sugestii. Ona pozwala spokojnie, aby wszyscy ją badali i analizowali. Ojciec duchowny i siostry pasjonistki zachęcają Gemmę do dyskrecji, a ona sama też nie chce niczego więcej. Nie czuje się powołania do komunikowania wszem i wobec swoich wewnętrznych doświadczeń: ekstaz, mistycznego przeżywania męki Pańskiej, wizji swojego Anioła Stróża, ale pragnie jedynie je przeżywać w najbardziej normalny i zwyczajny sposób. Niemniej dla mieszkańców Lukki jest teraz "dziewczyną łaski" i żaden autorytet kanoniczny lub teologiczny nie potrafiłby tego lepiej wyrazić.

Gemma bardzo cierpi w ostatnich latach z powodu choroby Potta, która ją trapiła już w przeszłości. Umiera w wigilię Wielkanocy 1903 r. i będzie pierwszą świętą zmarłą i kanonizowaną (w 1940 r. przez Piusa XII) w dwudziestym stuleciu. Ale Gemma nie jest świętą ze względu na nadzwyczajne wydarzenia, jakie naznaczyły jej egzystencję. Jest nią z racji świadomej decyzji o przyjęciu milczącego cierpienia za wzorem Chrystusa i uczynienia z niego pogodnej odpowiedzi na zgiełk pychy. Odpowiedzi, która niejednemu dała lub przywróciła wiarę, a wielu zniechęconym pozwoliła odnaleźć odwagę.

Źródło: Święci na każdy dzień, Wydawnictwo JEDNOŚĆ, Kielce 2011.

Komentarze